Zapraszam czytelników na mojego nowego bloga w tematyce potterowskiej. Może komuś się spodoba. Dopiero co go założyłam i jest tylko pierwszy rozdział, Ale to też coś. Oto link: http://czytrzebacoswiecejnizmilosc.blogspot.com/
To może dodam jeszcze parę słów na temat planów co do tego bloga. Ostrzegam, że nie zamknę tego bloga po zakończeniu tej jednej historii. Mam już plan na kolejną. W tajemnicy wam powiem, że będzie to powiadanie o córce Flory i... No a kto będzie tatusiem to już moja słodka tajemnica;)
No i na koniec parę obrazków.
Tyle na dzisiaj;) Pozdrawiam
~Flora Flowers
magczny świat Flory
wtorek, 24 września 2013
niedziela, 22 września 2013
Rozdział 6
Wszyscy bywalcy knajpy byli zachwyceni śpiewem Flory. Dziewczyna z uśmiechem ukłoniła się i zeszła ze sceny. Podeszła spowrotem do baru i dopiła swojego drinka.
-Mike mam do ciebie pytanko.- powiedziała Flora mrużąc oczy.
-Wal śmiało kwiatuszku.- po wiedział opierając się o blat.
-Czy Rachel tu jeszcze przychodzi?- zapytała z zaciekawieniem.
-No ba.- stwierdził z uśmiechem.- Jest tu codziennie. Oho, o wilku mowa.
Drzwi stanęły otworem, a w nich pojawiła się ni mniej ni więcej tylko Rachel.
-Rachel!- ucieszyła się Flora.
-Flower!- ucieszyła się Rachel. Dziewczyny podbiegły do siebie i rzuciły się sobie w ramiona.
-Tak za tobą tęskniłam.- powiedziała Flora.
-Ja za tobą też- powiedziała Rachel.- Tak tu było smutno bez ciebie. na ile zostajesz?
Wypuściły się z objęć.
-Zostanę dopóki sobie wszystkiego nie poukładam.- odpowiedziała Flora.- A to może mi trochę zająć.
-Fajnie, że jesteś.- stwierdziła Rachel.- Ale co to za ,,wszystko''?
-Powiedzmy, że mam parę kłopotów.- odpowiedziała.- Ale to nic poważnego.
-Dziewczyny!- zawołał nas gitarzysta.- Zaśpiewacie z nami?
-Ok!- odkrzyknęłyśmy jednocześnie i poszłyśmy na scenę.
-Co śpiewamy?- zapytała Rachel.
-Może ,,The call''?- zaproponowała Flora.
-Zgoda.- przytaknęła Rachel. Chłopcy zaczęli grać, a dziewczyny śpiewać:
-Mike mam do ciebie pytanko.- powiedziała Flora mrużąc oczy.
-Wal śmiało kwiatuszku.- po wiedział opierając się o blat.
-Czy Rachel tu jeszcze przychodzi?- zapytała z zaciekawieniem.
-No ba.- stwierdził z uśmiechem.- Jest tu codziennie. Oho, o wilku mowa.
Drzwi stanęły otworem, a w nich pojawiła się ni mniej ni więcej tylko Rachel.
-Rachel!- ucieszyła się Flora.
-Flower!- ucieszyła się Rachel. Dziewczyny podbiegły do siebie i rzuciły się sobie w ramiona.
-Tak za tobą tęskniłam.- powiedziała Flora.
-Ja za tobą też- powiedziała Rachel.- Tak tu było smutno bez ciebie. na ile zostajesz?
Wypuściły się z objęć.
-Zostanę dopóki sobie wszystkiego nie poukładam.- odpowiedziała Flora.- A to może mi trochę zająć.
-Fajnie, że jesteś.- stwierdziła Rachel.- Ale co to za ,,wszystko''?
-Powiedzmy, że mam parę kłopotów.- odpowiedziała.- Ale to nic poważnego.
-Dziewczyny!- zawołał nas gitarzysta.- Zaśpiewacie z nami?
-Ok!- odkrzyknęłyśmy jednocześnie i poszłyśmy na scenę.
-Co śpiewamy?- zapytała Rachel.
-Może ,,The call''?- zaproponowała Flora.
-Zgoda.- przytaknęła Rachel. Chłopcy zaczęli grać, a dziewczyny śpiewać:
It started out as a feeling
Which then grew into a hope
Which then turned into a quiet thought
Which then turned into a quiet word
And then that word grew louder and louder
Till it was a battle cry
I'll come back
When you call me
No need to say goodbye
Just because everything's changing
Doesn't mean it's never
Been this way before
All you can do is try to know
Who your friends are
As you head off to the war
Pick a star on the dark horizon
And follow the light
You'll come back
When it's over
No need to say goodbye
You'll come back
When it's over
No need to say goodbye
Now we're back to the beginning
It's just a feeling and no one knows yet
But just because they can't feel it too
Doesn't mean that you have to forget
Let your memories grow stronger and stronger
Till they're before your eyes
You'll come back
When they call you
No need to say goodbye
You'll come back
When they call you
No need to say goodbye
Which then grew into a hope
Which then turned into a quiet thought
Which then turned into a quiet word
And then that word grew louder and louder
Till it was a battle cry
I'll come back
When you call me
No need to say goodbye
Just because everything's changing
Doesn't mean it's never
Been this way before
All you can do is try to know
Who your friends are
As you head off to the war
Pick a star on the dark horizon
And follow the light
You'll come back
When it's over
No need to say goodbye
You'll come back
When it's over
No need to say goodbye
Now we're back to the beginning
It's just a feeling and no one knows yet
But just because they can't feel it too
Doesn't mean that you have to forget
Let your memories grow stronger and stronger
Till they're before your eyes
You'll come back
When they call you
No need to say goodbye
You'll come back
When they call you
No need to say goodbye
Dziewczyny zebrały gromkie brawa. Ukłoniły się zadowolone i podeszły do baru.
-Dziewczyny jesteście cudowne.- stwierdził Mike.- muszę się zastanowić czy was nie zatrudnić na stałe.
-Ja już mam jedną pracę.- powiedziała flora.
-A ja nie mam czasu na pracę.- dodała Rachel.
-No tak.- stwierdził Mike.- A od kiedy to księżniczki pracują?
-Jak dużo podróżują to i pracują.- stwierdziła Flora.
-Flower idziesz zemną do domu?- zapytała Rachel.
-Jasne.- odpowiedziała.- przecież wpadłam tu w odwiedziny do ciebie.
Dziewczyny pożegnały się z Mike'em i wyszły z knajpy. Nagle zadzwonił telefon Flory. Wyjęła go z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Helia.
-Nie odbierzesz?- zapytała Rachel. Flora zastanowiła się i w końcu odebrała.
-Tak?- zapytała.
-Floro gdzie ty jesteś?- usłyszała w odpowiedzi pytanie Helii.
-Nie martwicie się.- odpowiedziała.- wrócę jak tylko wszystko wróci do normy i będziecie bezpieczni. Proszę nie szukajcie mnie. Jak wszystko załatwię to wrócę. Pamiętaj, że cię kocham.
I rozłączyła się. Rachel spojrzała na nią zdziwiona.
-Uciekłaś.- stwierdziła.
-Musiałam.- powiedziała Flora.- A tutaj nikt mnie nie znajdzie i wszyscy są bezpieczni, bo nie ma mnie w pobliżu.
-N o nic.- Rachel wzruszyła ramionami.- Chodźmy na zamek.
-A może polećmy.- zaproponowała Flora.- Będzie szybciej.
-Zgoda.
-Believix!- krzyknęły jednocześnie.
-No to lecimy.- powiedziała Flora i wzleciały nad las. Leciały nad lasem kierując się w stronę zamku. Olbrzymi zamek na wzgórzu był idealnie widoczny z powietrza. I wcale nie miały do niego daleko. Doleciały do zamku i wylądowały na dziedzińcu. Odmieniły się, a Flora od razu zmieniła swój strój. Tak samo jak rachel.
-No to teraz jesteśmy gotowe.- stwierdziła Rachel. Flora tylko się uśmiechnęła i weszły do zamku. Przy wrotach wejściowych ukłonami. Przeszły obok obdarzając ich uśmiechami i skierowały się do sali tronowej. Weszły do pomieszczenia, w którym na tronie siedziała królowa. Mama Rachel.
-Witaj mamuś.- przywitała się księżniczka Clofolus.
-Dzień dobry wasza wysokość.- przywitała się z królową Flora.
-Rachel znów się gdzieś włóczyłaś po nocy.- powiedziała królowa.- Och, witaj Flower. Dawno cię u nas nie było.
-no cóż.- dziewczyna wzruszyła ramionami.- Powiedzmy, że zrobiłam sobie małe wakacje.
-no to nie mogłaś lepiej trafić.- usłyszała głos jakiegoś chłopaka za swoimi plecami.
-Dean.- ucieszyła się królowa.- Nareszcie jesteś.
Flora odwróciła się w stronę Dean'a.
-Witaj Flower.- powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.- Dawno się nie widzieliśmy...
sobota, 21 września 2013
Rozdział 5
Gdy Flora się obudziła za oknem było jeszcze ciemno. Rozejrzała się po pokoju chcąc przyzwyczaić wzrok do ciemności. Gdy stwierdziła, że to nic nie daje, zapaliła lampkę nocną. Pierwsze co zauważyła to niebieska róża, którą wciąż trzymała w dłoni. Uśmiechnęła się na wspomnienie szarookiego chłopaka. Następnie ujrzała Helię śpiącego na krześle przy jej łóżku. Wróciły do niej wszystkie wspomnienia z wieczoru. Poczuła się okropnie. Wiedziała, że stanowi teraz największe zagrożenie dla swoich bliskich. Nie mogła tu zostać. Nie mogła ich narażać na niebezpieczeństwo ze strony Ice i Łowców. Nie tym razem. Po cichu wstała z łóżka i położyła na nim różę. Następnie skierowała się do otwartego okna. Spojrzała ze smutkiem na Helię.
-Kocham cię.- wyszeptała, a w jej oczach zaszkliły się łzy.- Believix...
Wyleciała przez okno i skierowała się na plażę. Chciała po raz ostatni zobaczyć ten cudowny ocean. Wylądowała na plaży tuż nad samą wodą i spojrzała na wodę. Była taka spokojna. Była przeciwieństwem jej wzburzonych myśli. Chciała zapamiętać ten widok, którego już pewnie nigdy nie ujrzy.
-Będę tęskniła za tym wszystkim.- powiedziała sama do siebie.
-Czyli widzę cię po raz ostatni?- usłyszała głos szarookiego chłopaka, za plecami. Odwróciła się w jego stronę i gdy ich oczy się spotkały poczuła ogromną chęć by zostać. Ale zaraz stłumiła w sobie to uczucie.
-Zgadza się.- odpowiedziała z żale w głosie.- Nie mogę już dłużej tu zostać.
-Nie będę pytał o powody tego, że chcesz opuścić Gardenię.- powiedział James.- Ale mam do ciebie jedną, małą prośbę. Obiecaj, że jeszcze cię kiedyś zobaczę.
-Obiecuję.- wyszeptała Flora z lekkim zdziwieniem.
-W takim razie do zobaczenia.- powiedział chłopak i odszedł.
-Do zobaczenia.- powiedziała Flora.- Zoomix!
Zniknęła z Gardeńskiej plaży i znalazła się na Colofolus. Wiedziała, że to jedyna planeta, na której jest w miarę bezpieczna i nikomu nie przyjdzie do głowy jej tu szukać. Wróciła do poprzedniej przemiany i poleciała w dobrze jej znanym kierunku. Do jej ulubionego miejsca na tej planecie, czyli knajpy ,,Otchłań''. Zawsze przesiadywało tam mnóstwo mętów, ale jej to nie odstraszało. Wylądowała przed knajpą, odmieniając się i przy okazji zmieniając strój.
Wolała wejść do knajpy w takim stroju do jakiego stali bywalcy byli przyzwyczajeni. Nie chciała wzbudzać niepotrzebnego zamieszania w stroju, w którym by jej nie rozpoznali. Ci ludzie są bardzo ograniczeni. Mogliby nie rozpoznać Flory w stroju, w którym nigdy wcześniej jej nie widzieli. Uśmiechnęła się pod nosem i weszła do środka. Gdy zamknęły się za nią drzwi wszyscy na nią spojrzeli. W ich oczach było wdać niedowierzanie i... Radość.
-No proszę!- odezwał się zadowolony barman.- Nasza kochana Flower.
-Witaj Mike.- przywitała się z szerokim uśmiechem podchodząc do baru.
-Co cię do nas sprowadza kwiatuszku?- zapytał.
-Urlop.- odpowiedziała z westchnieniem.- I jak zwykle kilka kłopocików.
-Kilka?- Mike uniósł znacząco brew.
-Naprawdę tylko parę.- powiedziała z uśmiechem.- Ostatnio w nic poważniejszego się nie wpakowałam.
-Oj Flower, Flower...- stwierdził z typowym dla siebie uśmieszkiem.- Śliczny z ciebie kwiatuszek... O bardzo ostrych kolcach. Taka nasza miejscowa różyczka pod ścisłą ochroną.
Obdarzyła go niewinnym uśmiechem, a on go odwzajemnił. Nalał drinka i postawił go przed Florą.
-Na koszt firmy kwiatuszku.
Wzięła w dłoń szklankę z drinkiem i wypiła ją duszkiem. Spojrzała w stronę sceny, na której grał jakiś nowy zespół. Flora spojrzała pytająco na Mike'a.
-Jasne.- powiedział i pokazał głową, żeby poszła. Zadowolona czarodziejka natury wstała od baru i poszła na scenę. Podeszła do gitarzysty.
-pozwolę sobie zaśpiewać z wami.- powiedziała ze słodkim uśmieszkiem.
-Zgoda.- stwierdził gitarzysta.- zobaczymy co potrafisz.
Zaczęli grać, a Flora stanęła przed mikrofonem i zaczęła śpiewać:
-Kocham cię.- wyszeptała, a w jej oczach zaszkliły się łzy.- Believix...
Wyleciała przez okno i skierowała się na plażę. Chciała po raz ostatni zobaczyć ten cudowny ocean. Wylądowała na plaży tuż nad samą wodą i spojrzała na wodę. Była taka spokojna. Była przeciwieństwem jej wzburzonych myśli. Chciała zapamiętać ten widok, którego już pewnie nigdy nie ujrzy.
-Będę tęskniła za tym wszystkim.- powiedziała sama do siebie.
-Czyli widzę cię po raz ostatni?- usłyszała głos szarookiego chłopaka, za plecami. Odwróciła się w jego stronę i gdy ich oczy się spotkały poczuła ogromną chęć by zostać. Ale zaraz stłumiła w sobie to uczucie.
-Zgadza się.- odpowiedziała z żale w głosie.- Nie mogę już dłużej tu zostać.
-Nie będę pytał o powody tego, że chcesz opuścić Gardenię.- powiedział James.- Ale mam do ciebie jedną, małą prośbę. Obiecaj, że jeszcze cię kiedyś zobaczę.
-Obiecuję.- wyszeptała Flora z lekkim zdziwieniem.
-W takim razie do zobaczenia.- powiedział chłopak i odszedł.
-Do zobaczenia.- powiedziała Flora.- Zoomix!
Zniknęła z Gardeńskiej plaży i znalazła się na Colofolus. Wiedziała, że to jedyna planeta, na której jest w miarę bezpieczna i nikomu nie przyjdzie do głowy jej tu szukać. Wróciła do poprzedniej przemiany i poleciała w dobrze jej znanym kierunku. Do jej ulubionego miejsca na tej planecie, czyli knajpy ,,Otchłań''. Zawsze przesiadywało tam mnóstwo mętów, ale jej to nie odstraszało. Wylądowała przed knajpą, odmieniając się i przy okazji zmieniając strój.
Wolała wejść do knajpy w takim stroju do jakiego stali bywalcy byli przyzwyczajeni. Nie chciała wzbudzać niepotrzebnego zamieszania w stroju, w którym by jej nie rozpoznali. Ci ludzie są bardzo ograniczeni. Mogliby nie rozpoznać Flory w stroju, w którym nigdy wcześniej jej nie widzieli. Uśmiechnęła się pod nosem i weszła do środka. Gdy zamknęły się za nią drzwi wszyscy na nią spojrzeli. W ich oczach było wdać niedowierzanie i... Radość.
-No proszę!- odezwał się zadowolony barman.- Nasza kochana Flower.
-Witaj Mike.- przywitała się z szerokim uśmiechem podchodząc do baru.
-Co cię do nas sprowadza kwiatuszku?- zapytał.
-Urlop.- odpowiedziała z westchnieniem.- I jak zwykle kilka kłopocików.
-Kilka?- Mike uniósł znacząco brew.
-Naprawdę tylko parę.- powiedziała z uśmiechem.- Ostatnio w nic poważniejszego się nie wpakowałam.
-Oj Flower, Flower...- stwierdził z typowym dla siebie uśmieszkiem.- Śliczny z ciebie kwiatuszek... O bardzo ostrych kolcach. Taka nasza miejscowa różyczka pod ścisłą ochroną.
Obdarzyła go niewinnym uśmiechem, a on go odwzajemnił. Nalał drinka i postawił go przed Florą.
-Na koszt firmy kwiatuszku.
Wzięła w dłoń szklankę z drinkiem i wypiła ją duszkiem. Spojrzała w stronę sceny, na której grał jakiś nowy zespół. Flora spojrzała pytająco na Mike'a.
-Jasne.- powiedział i pokazał głową, żeby poszła. Zadowolona czarodziejka natury wstała od baru i poszła na scenę. Podeszła do gitarzysty.
-pozwolę sobie zaśpiewać z wami.- powiedziała ze słodkim uśmieszkiem.
-Zgoda.- stwierdził gitarzysta.- zobaczymy co potrafisz.
Zaczęli grać, a Flora stanęła przed mikrofonem i zaczęła śpiewać:
You, say that I'm messing with your head (yeah x4)
All cuz I was making out with your friend (yeahx4)
All cuz I was making out with your friend (yeahx4)
Love hurts whether it's right or wrong (yeah x4)
I can't stop cuz I'm having too much fun (yeah x4)
You're on your knees, begging please, stay with me
But honestly I just need to be a little crazy
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell
I, I, I, am thinking what the hell
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about
If you love me
If you hate me
You can't save me
Baby, baby
If you hate me
You can't save me
Baby, baby
All my life I've been good, but now
Whoooa what the hell!
Whoooa what the hell!
What? What? What? What the hell!
So what? If I go out on a million dates? (yeah x4)
You never call or listen to me anyway (yeah x4)
I'd rather rage than sit around and wait all day ((yeah x4)
Don't get me wrong, I just need some time to play (e-yea)
You're on your knees, begging please, stay with me
But honestly I just need to be a little crazy (crazy!)
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about
If you love me
If you hate me
You can't save me
Baby, baby
All my life I've been good, but now
Whoooooooa what the hell!
La la la la la la la
whoa whoa
La la la la la la la
whoa whoa
You say that I'm messing with your head
Boy, I like messing in your bed
Yeah, I am messing with your head
When I'm messing with you in bed
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell (what the hell!)
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about (I don't care about!)
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about (If you love me)
If you love me (you know)
If you hate me (you know)
You can't save me
Baby, baby (If you love me)
All my life I've been good, but now
Whoooooooa what the hell!
La la la la la la la la la la
La la la la la la la la la
So what? If I go out on a million dates? (yeah x4)
You never call or listen to me anyway (yeah x4)
I'd rather rage than sit around and wait all day ((yeah x4)
Don't get me wrong, I just need some time to play (e-yea)
You're on your knees, begging please, stay with me
But honestly I just need to be a little crazy (crazy!)
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about
If you love me
If you hate me
You can't save me
Baby, baby
All my life I've been good, but now
Whoooooooa what the hell!
La la la la la la la
whoa whoa
La la la la la la la
whoa whoa
You say that I'm messing with your head
Boy, I like messing in your bed
Yeah, I am messing with your head
When I'm messing with you in bed
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell (what the hell!)
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about (I don't care about!)
All my life I've been good, but now
I, I, I, am thinking what the hell
All I want is to mess around
And I, I, I don't really care about (If you love me)
If you love me (you know)
If you hate me (you know)
You can't save me
Baby, baby (If you love me)
All my life I've been good, but now
Whoooooooa what the hell!
La la la la la la la la la la
La la la la la la la la la
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 4
-Lodowy Smok!- zaatakowała wiedźma.
-Tarcza Matki Natury!- Flora stworzyła wokół siebie i przyjaciół kopułę chroniącą ich przed atakami smoka należącego do Ice.- Dziewczyny zmieniajcie się. Czuję, że długo sama nie przetrzymam tego ataku!
-Dziewczyny słyszałyście?!- krzyknęła Bloom.- Bilievix!
Dziewczyny przemieniły się i od razu pomogły Florze podtrzymać osłonę. Flora gorączkowo myślała co zrobić. Nie może przecież cały czas się bronić przed atakami. Musi też atakować.
-Dziewczyny razem z chłopakami zajmijcie się tym smokiem.- powiedziałam do stojącej najbliżej mnie Layli.- Ja zajmę się Ice.
-Dobra, leć.- powiedziała Layla.- Ale proszę nie daj się skrzywdzić.
-nie pozwolę.- odpowiedziała Flora i szybko wyleciała z osłony. Niezwracając na siebie uwagi smoka podleciała do Ice od tyłu.
-Burza Piaskowa!- Flora bez zastanowienia zaatakowała wiedźmę.- I co teraz powiesz Ice?
-Że to nie w twoim stylu atakować przeciwnika od tyłu.- stwierdziła spokojnie Ice podnosząc się.- Ja za to uwielbiam atakować znienacka. Lodowe serce!
W stronę Flory pomknęły lodowe sztylety. były tak szybkie, że czarodziejka natury nie była w stanie zareagować. Zapewne nie skończyłoby się to za dobrze gdyby nie czyjaś szybka reakcja:
-Oceaniczna Bryza!
i dość silny wiatr zwrócił sztylety w stronę Ice .
-Mówiła, że mogę się trochę spóźnić.- Flora usłyszała znajomy głos swojej kuzynki.
-Fauna!- Ucieszyła się na widok czarodziejki powietrza.
-Hej, Florciu.- przywitała się z kuzynką.- Mówiłam, że będę. Oho, wiedźma nie odpuszcza.
-Bo to taki typ.- skwitowała Flora.
-Tym razem wygrałaś wróżko.- stwierdziła Ice.- Ale pamiętaj to jeszcze nie koniec.
I lodowa wiedźma zniknęła wraz ze swoim smokiem. Flora i Fauna uścisnęły się. Po chwili podbiegli do nich pozostali.
-Czy wszyscy są cali?- zapytała królowa.
-Tak, chyba tak.- stwierdził Sky równocześnie ściskając siostrę i kuzynkę.- Fauno nie mogłaś wybrać lepszego momentu, żeby się zjawić.
-Przecież doskonale wiesz, że mam bezbłędne wyczucie czasu.- zażartowała Fauna.
-Cieszę się, że nic ci nie jest.- powiedziała Layla chwytając florę w ramiona.- Już więcej nie pozwolę ci tak ryzykować.
-A ja jej pomogę tego dopilnować.- stwierdziła Fauna patrząc na Florę znacząco. A flora uśmiechnęła się niewinnie.
-Pora wracać do domu.- stwierdziła Bloom.
-Najwyższa pora.- przytaknęła Musa.
-Poczekajcie.- poprosił Sky.- tylko pożegnamy się z mamą.
-Jasne.- powiedziała Stella. Rodzeństwo podeszło do matki i pożegnało się z nią. Dołączyli do przyjaciół i param i teleportowali się do Gardeni.
-Pora się odmienić.- stwierdziła Tecna. Wszystkie Winx odmieniły się od razu w stroje nadające się do łażenia po mieście. Na końcu odmieniły się Flora i Fauna.
-Nareszcie w domu.- westchnęła flora rozglądając się po plaży, na której się znajdowali.- Ja idę do domu.
-Nie tak prędko.- powiedziała Stella.- Sama nigdzie nie pójdziesz.
-Stella ma rację.- stwierdziła Bloom.- Nie możesz zostawać sama odkąd Łowcy i Ice się na ciebie uwzięli. Czy wiesz może czego od ciebie chcą?
-Nie.- odpowiedziała Flora.- Jestem zmęczona. Chcę odpocząć.
-Jak jeszcze się gdzieś wybieracie ja z nią pójdę.- zaoferowała się Fauna.
-Chciałyśmy iść do Frutti.- powiedziała Bloom.- Ale nie wiem...
-Ja z nimi pójdę.- powiedział Helia, przez co Bloom poczuła się pewniej, a Flora z deczka zirytowana.
-Co ty na to Floro?- zapytał Brandon.
-Wszystko jedno.- burknęła dziewczyna i skierowała się w stronę domu Winx. Helia i Fauna podążyli za nią z westchnieniem.
-Floro co się z tobą dzieje?- zapytała po jakimś czasie Fauna.
-Nic, zupełnie nic!- krzyknęła w odpowiedzi dziewczyna.- Ze mną nigdy nic się nie dzieje!
I pobiegła przed siebie. Sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Była dziwnie rozdarta i wszystko ją wkurzało. To było takie nie w jej stylu. Ale nie potrafiła tego kontrolować. Biegła tak nie oglądając się za siebie, gdy nagle na kogoś wpadła. Spojrzała na potrąconą osobę chcąc na nią nawrzeszczeć. Lecz gdy spojrzała w jego szare oczy aż zaniemówiła.
-Hej, jestem James.- przedstawił się chłopak i wręczył Florze niebieską różę, którą trzymał w dłoni.
-Flora.- powiedziała dziewczyna rumieniąc się.- Dzięki. Śliczna róża.
-Ale nie tak śliczna jak ty.- uśmiechnął się James. Flora się zarumieniła. Nagle usłyszała głosy Fauny i Helii.
-Sorr, ale muszę lecieć.- powiedziała i pobiegła dalej.
-Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.- usłyszała jeszcze głos Janes'a i uśmiechnęła się do siebie. Biegła z niebieską różą w dłoni i myśląc o James'ie. To spotkanie było zwyczajnie dziwne. Ale w głębi serca miała nadzieję, że znów się spotkają. Gdy w końcu dobiegła do mieszkania Winx, weszła do środka i skierowała się do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaraz zasnęła...
-Tarcza Matki Natury!- Flora stworzyła wokół siebie i przyjaciół kopułę chroniącą ich przed atakami smoka należącego do Ice.- Dziewczyny zmieniajcie się. Czuję, że długo sama nie przetrzymam tego ataku!
-Dziewczyny słyszałyście?!- krzyknęła Bloom.- Bilievix!
Dziewczyny przemieniły się i od razu pomogły Florze podtrzymać osłonę. Flora gorączkowo myślała co zrobić. Nie może przecież cały czas się bronić przed atakami. Musi też atakować.
-Dziewczyny razem z chłopakami zajmijcie się tym smokiem.- powiedziałam do stojącej najbliżej mnie Layli.- Ja zajmę się Ice.
-Dobra, leć.- powiedziała Layla.- Ale proszę nie daj się skrzywdzić.
-nie pozwolę.- odpowiedziała Flora i szybko wyleciała z osłony. Niezwracając na siebie uwagi smoka podleciała do Ice od tyłu.
-Burza Piaskowa!- Flora bez zastanowienia zaatakowała wiedźmę.- I co teraz powiesz Ice?
-Że to nie w twoim stylu atakować przeciwnika od tyłu.- stwierdziła spokojnie Ice podnosząc się.- Ja za to uwielbiam atakować znienacka. Lodowe serce!
W stronę Flory pomknęły lodowe sztylety. były tak szybkie, że czarodziejka natury nie była w stanie zareagować. Zapewne nie skończyłoby się to za dobrze gdyby nie czyjaś szybka reakcja:
-Oceaniczna Bryza!
i dość silny wiatr zwrócił sztylety w stronę Ice .
-Mówiła, że mogę się trochę spóźnić.- Flora usłyszała znajomy głos swojej kuzynki.
-Fauna!- Ucieszyła się na widok czarodziejki powietrza.
-Hej, Florciu.- przywitała się z kuzynką.- Mówiłam, że będę. Oho, wiedźma nie odpuszcza.
-Bo to taki typ.- skwitowała Flora.
-Tym razem wygrałaś wróżko.- stwierdziła Ice.- Ale pamiętaj to jeszcze nie koniec.
I lodowa wiedźma zniknęła wraz ze swoim smokiem. Flora i Fauna uścisnęły się. Po chwili podbiegli do nich pozostali.
-Czy wszyscy są cali?- zapytała królowa.
-Tak, chyba tak.- stwierdził Sky równocześnie ściskając siostrę i kuzynkę.- Fauno nie mogłaś wybrać lepszego momentu, żeby się zjawić.
-Przecież doskonale wiesz, że mam bezbłędne wyczucie czasu.- zażartowała Fauna.
-Cieszę się, że nic ci nie jest.- powiedziała Layla chwytając florę w ramiona.- Już więcej nie pozwolę ci tak ryzykować.
-A ja jej pomogę tego dopilnować.- stwierdziła Fauna patrząc na Florę znacząco. A flora uśmiechnęła się niewinnie.
-Pora wracać do domu.- stwierdziła Bloom.
-Najwyższa pora.- przytaknęła Musa.
-Poczekajcie.- poprosił Sky.- tylko pożegnamy się z mamą.
-Jasne.- powiedziała Stella. Rodzeństwo podeszło do matki i pożegnało się z nią. Dołączyli do przyjaciół i param i teleportowali się do Gardeni.
-Pora się odmienić.- stwierdziła Tecna. Wszystkie Winx odmieniły się od razu w stroje nadające się do łażenia po mieście. Na końcu odmieniły się Flora i Fauna.
-Nareszcie w domu.- westchnęła flora rozglądając się po plaży, na której się znajdowali.- Ja idę do domu.
-Nie tak prędko.- powiedziała Stella.- Sama nigdzie nie pójdziesz.
-Stella ma rację.- stwierdziła Bloom.- Nie możesz zostawać sama odkąd Łowcy i Ice się na ciebie uwzięli. Czy wiesz może czego od ciebie chcą?
-Nie.- odpowiedziała Flora.- Jestem zmęczona. Chcę odpocząć.
-Jak jeszcze się gdzieś wybieracie ja z nią pójdę.- zaoferowała się Fauna.
-Chciałyśmy iść do Frutti.- powiedziała Bloom.- Ale nie wiem...
-Ja z nimi pójdę.- powiedział Helia, przez co Bloom poczuła się pewniej, a Flora z deczka zirytowana.
-Co ty na to Floro?- zapytał Brandon.
-Wszystko jedno.- burknęła dziewczyna i skierowała się w stronę domu Winx. Helia i Fauna podążyli za nią z westchnieniem.
-Floro co się z tobą dzieje?- zapytała po jakimś czasie Fauna.
-Nic, zupełnie nic!- krzyknęła w odpowiedzi dziewczyna.- Ze mną nigdy nic się nie dzieje!
I pobiegła przed siebie. Sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Była dziwnie rozdarta i wszystko ją wkurzało. To było takie nie w jej stylu. Ale nie potrafiła tego kontrolować. Biegła tak nie oglądając się za siebie, gdy nagle na kogoś wpadła. Spojrzała na potrąconą osobę chcąc na nią nawrzeszczeć. Lecz gdy spojrzała w jego szare oczy aż zaniemówiła.
-Hej, jestem James.- przedstawił się chłopak i wręczył Florze niebieską różę, którą trzymał w dłoni.
-Flora.- powiedziała dziewczyna rumieniąc się.- Dzięki. Śliczna róża.
-Ale nie tak śliczna jak ty.- uśmiechnął się James. Flora się zarumieniła. Nagle usłyszała głosy Fauny i Helii.
-Sorr, ale muszę lecieć.- powiedziała i pobiegła dalej.
-Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.- usłyszała jeszcze głos Janes'a i uśmiechnęła się do siebie. Biegła z niebieską różą w dłoni i myśląc o James'ie. To spotkanie było zwyczajnie dziwne. Ale w głębi serca miała nadzieję, że znów się spotkają. Gdy w końcu dobiegła do mieszkania Winx, weszła do środka i skierowała się do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaraz zasnęła...
niedziela, 8 września 2013
Rozdział 3
Sky nie mógł wydusić z siebie słowa. Był zachwycony wyglądem siostry. Nigdy wcześniej nie widział jej tak odszykowanej, nawet dzieciństwie.
-Wyglądasz cudownie.- powiedział w końcu zachwycony.
-Dziękuję.- powiedziała Flora z uśmiechem.- Pierwszy raz słyszę to z twoich ust.
-Zdaje sobie z tego sprawę.- stwierdził odwzajemniając uśmiech.
Do kabiny weszła strażniczka.
-Królu, księżniczko.- ukłoniła się.- Już dolecieliśmy.
-Już wysiadamy.- powiedział Sky. Strażniczka wyszła, a oni za nią. Wyszli ze statku, który wylądował na pałacowym dziedzińcu. I skierowali się do zamkowych wrót. Strażnicy otworzyli przed nimi wrota, kłaniając się. Weszli do środka i skierowali się w stronę otwartych wrót sali tronowej, gdzie odbywał się bal. Zatrzymali się przy mistrzu ceremonii ogłaszającym przybycie gości.
-Król Sky i księżniczka Flora.- ogłosił mistrz ceremonii, a Sky i Flora weszli do sali. Wszyscy goście ustępowali im z drogi i kłaniali się im. Rodzeństwo podeszło od razu do Królowej.
-Jak się cieszę, że dotarliście.- przywitała mama.- Wasi przyjaciele zjawili się wcześniej.
-CO?!- zapytało jednocześnie rodzeństwo.
-Miło, że w końcu się zjawiliście.- usłyszeli za plecami głos Bloom. Odwrócili się, a za nimi stały Winx i Specjaliści. Florze zrobiło się słabo. Nie chciała, żeby tak wyszło. Spojrzała na Helię i gdy ich spojrzenia się spotkały spuściła wzrok. Miała se za złe, że wcześniej nie przyznała mu się sama.
-Skoro są już wszyscy to możemy zaczynać.- stwierdziła zadowolona Królowa dając orkiestrze sygnał by zaczynali.- Sky, Bloom, Floro i Helio bylibyście tak mili i rozpoczęli tańce?
cała czwórka tylko skinęła głowami. Helia podał Florze dłoń i wyszli na parkiet. Zaczęli tańczyć i po chwili dołączyli do nich inni goście.
-Floro dlaczego nic mi nie powiedziałaś wcześniej.- Helia przeszedł do rzeczy.- Nie sądzisz, że zasługuję na chociaż trochę szczerości?
-Helia chciałam ci powiedzieć, ale się bałam.- odpowiedziała Flora.- Bałam i nadal się boję o ciebie.
-A czego tu się bać?- zdziwił się chłopak.
-Nie znasz mojego ojca.- westchnęła.- A on jest okropny. Chce pozbawić mnie i Sky'a władzy. I przy okazji odebrać nam te osoby, na których nam najbardziej zależy. A to, że nie wiedzieliście, że jestem siostrą Sky'a chroniło was.
-Według ciebie kłamstwo nas chroniło?- dopytywał Helia.
-Tak, kłamstwo was chroniło.- odpowiedziała szeptem Flora.
Taniec się zakończył. Flora i Sky wrócili do mamy i stanęli u jej boku.
-Zgodnie z tradycją- zaczęła Królowa- po pierwszym tańcu na balu z okazji Święta Życzeń, przyszłej królowej przekazuje się moce należące się strażniczce naszej planety. I teraz właśnie nadszedł ten moment. Floro stań proszę przede mną.
Flora bez słowa wykonała polecenie matki. Do Królowej podeszła służąca ze złotą szkatułką. Królowa wyjęła ze szkatułki kulę energii i posłała ją do córki. Kula energii podleciała do Flory i wchłonęła się w jej serce. Dziewczyna poczuła jak wypełnia ją olbrzymia moc jakiej nigdy wcześniej nie posiadała. Miała wrażenie, że może wszystko. Gdy wróciła do rzeczywistości wszyscy zaczęli bić brawo.
-Dzięki tej mocy zyskałaś nową przemianę.- powiedziała Królowa z uśmiechem.- Romantix. Z tą przemianą możesz korzystać z przemian, które już zdobyłaś.
-Dziękuję.- powiedziała szeptem Flora.
-A teraz niech bal trwa dalej!- zarządziła mama rodzeństwa. Wszyscy zaczęli się bawić. Flora i Sky podeszli do przyjaciół. Dziewczyna była podenerwowana. Nie wiedziała czego może się spodziewać z ich strony.
-Gratulacje Floro!- ucieszyły się dziewczyny i potrwały ją w ramiona.
-Czyli nie macie nam za złe, że nie powiedzieliśmy wam od razu?- zapytała zaskoczona.
-No coś ty!- roześmiała się Bloom przytulając się do Sky'a.
-Rozumiemy was.- stwierdził Helia obejmują ją od tyłu.
-jesteście wielcy.- stwierdził Sky z uśmiechem.
-Co za sielanka.- nagle rozległ się głos Icy.- Aż mi szkoda, że muszę to zakończyć.
Przed przyjaciółmi pojawiła się wiedźma, której głos słyszeli.
-Czarodziejko natury idziesz ze mną.- powiedziała chcąc podejść do Flory. Lecz wszyscy przyjaciele stanęli przed nią murem. I dołączyła do nich Królowa oraz inni goście.
-Nie skrzywdzisz naszej księżniczki!- krzyknął jakiś mężczyzna.
-Uważajcie bo mnie powstrzymacie.- zaśmiała się Icy.- Przysięgałam, że sprowadzę ją w jednym kawałku. Ale wy to już inna sprawa.
Icy zamroziła wszystkich po za Florą. Czarodziejka natury strasznie się bała, ale była jedyną osobą, która mogła ich wszystkich uratować.
-Uwolnij ich Icy!- krzyknęła Flora, żeby zatuszować strach.
-Nic z tego.- stwierdziła wiedźma.- Tylko ty jesteś potrzebna.
-Chyba śnisz.- syknęła Flora.- Romantix!
-I co teraz powiesz Icy.- syknęła Flora.
-Widać bez walki się nie obejdzie.- stwierdziła wiedźma.
-Jak widać.- przytaknęła Flora.- Ale zacznę od tego. Ogień z Głębi Serca!
Wokół zamrożonych osób pojawił się ogień, który w mgnieniu oka roztopił lud i zniknął.
-Brawo Floro.- powiedziała Stella.- Twoje nowe moce wymiatają.
-I co teraz powiesz Icy?- zapytał Brandon dobywając miecza.
-Więcej osób więcej zabawy.- odpowiedziała wiedźma. Lodowy Smok...
C.D.N.
-Wyglądasz cudownie.- powiedział w końcu zachwycony.
-Dziękuję.- powiedziała Flora z uśmiechem.- Pierwszy raz słyszę to z twoich ust.
-Zdaje sobie z tego sprawę.- stwierdził odwzajemniając uśmiech.
Do kabiny weszła strażniczka.
-Królu, księżniczko.- ukłoniła się.- Już dolecieliśmy.
-Już wysiadamy.- powiedział Sky. Strażniczka wyszła, a oni za nią. Wyszli ze statku, który wylądował na pałacowym dziedzińcu. I skierowali się do zamkowych wrót. Strażnicy otworzyli przed nimi wrota, kłaniając się. Weszli do środka i skierowali się w stronę otwartych wrót sali tronowej, gdzie odbywał się bal. Zatrzymali się przy mistrzu ceremonii ogłaszającym przybycie gości.
-Król Sky i księżniczka Flora.- ogłosił mistrz ceremonii, a Sky i Flora weszli do sali. Wszyscy goście ustępowali im z drogi i kłaniali się im. Rodzeństwo podeszło od razu do Królowej.
-Jak się cieszę, że dotarliście.- przywitała mama.- Wasi przyjaciele zjawili się wcześniej.
-CO?!- zapytało jednocześnie rodzeństwo.
-Miło, że w końcu się zjawiliście.- usłyszeli za plecami głos Bloom. Odwrócili się, a za nimi stały Winx i Specjaliści. Florze zrobiło się słabo. Nie chciała, żeby tak wyszło. Spojrzała na Helię i gdy ich spojrzenia się spotkały spuściła wzrok. Miała se za złe, że wcześniej nie przyznała mu się sama.
-Skoro są już wszyscy to możemy zaczynać.- stwierdziła zadowolona Królowa dając orkiestrze sygnał by zaczynali.- Sky, Bloom, Floro i Helio bylibyście tak mili i rozpoczęli tańce?
cała czwórka tylko skinęła głowami. Helia podał Florze dłoń i wyszli na parkiet. Zaczęli tańczyć i po chwili dołączyli do nich inni goście.
-Floro dlaczego nic mi nie powiedziałaś wcześniej.- Helia przeszedł do rzeczy.- Nie sądzisz, że zasługuję na chociaż trochę szczerości?
-Helia chciałam ci powiedzieć, ale się bałam.- odpowiedziała Flora.- Bałam i nadal się boję o ciebie.
-A czego tu się bać?- zdziwił się chłopak.
-Nie znasz mojego ojca.- westchnęła.- A on jest okropny. Chce pozbawić mnie i Sky'a władzy. I przy okazji odebrać nam te osoby, na których nam najbardziej zależy. A to, że nie wiedzieliście, że jestem siostrą Sky'a chroniło was.
-Według ciebie kłamstwo nas chroniło?- dopytywał Helia.
-Tak, kłamstwo was chroniło.- odpowiedziała szeptem Flora.
Taniec się zakończył. Flora i Sky wrócili do mamy i stanęli u jej boku.
-Zgodnie z tradycją- zaczęła Królowa- po pierwszym tańcu na balu z okazji Święta Życzeń, przyszłej królowej przekazuje się moce należące się strażniczce naszej planety. I teraz właśnie nadszedł ten moment. Floro stań proszę przede mną.
Flora bez słowa wykonała polecenie matki. Do Królowej podeszła służąca ze złotą szkatułką. Królowa wyjęła ze szkatułki kulę energii i posłała ją do córki. Kula energii podleciała do Flory i wchłonęła się w jej serce. Dziewczyna poczuła jak wypełnia ją olbrzymia moc jakiej nigdy wcześniej nie posiadała. Miała wrażenie, że może wszystko. Gdy wróciła do rzeczywistości wszyscy zaczęli bić brawo.
-Dzięki tej mocy zyskałaś nową przemianę.- powiedziała Królowa z uśmiechem.- Romantix. Z tą przemianą możesz korzystać z przemian, które już zdobyłaś.
-Dziękuję.- powiedziała szeptem Flora.
-A teraz niech bal trwa dalej!- zarządziła mama rodzeństwa. Wszyscy zaczęli się bawić. Flora i Sky podeszli do przyjaciół. Dziewczyna była podenerwowana. Nie wiedziała czego może się spodziewać z ich strony.
-Gratulacje Floro!- ucieszyły się dziewczyny i potrwały ją w ramiona.
-Czyli nie macie nam za złe, że nie powiedzieliśmy wam od razu?- zapytała zaskoczona.
-No coś ty!- roześmiała się Bloom przytulając się do Sky'a.
-Rozumiemy was.- stwierdził Helia obejmują ją od tyłu.
-jesteście wielcy.- stwierdził Sky z uśmiechem.
-Co za sielanka.- nagle rozległ się głos Icy.- Aż mi szkoda, że muszę to zakończyć.
Przed przyjaciółmi pojawiła się wiedźma, której głos słyszeli.
-Czarodziejko natury idziesz ze mną.- powiedziała chcąc podejść do Flory. Lecz wszyscy przyjaciele stanęli przed nią murem. I dołączyła do nich Królowa oraz inni goście.
-Nie skrzywdzisz naszej księżniczki!- krzyknął jakiś mężczyzna.
-Uważajcie bo mnie powstrzymacie.- zaśmiała się Icy.- Przysięgałam, że sprowadzę ją w jednym kawałku. Ale wy to już inna sprawa.
Icy zamroziła wszystkich po za Florą. Czarodziejka natury strasznie się bała, ale była jedyną osobą, która mogła ich wszystkich uratować.
-Uwolnij ich Icy!- krzyknęła Flora, żeby zatuszować strach.
-Nic z tego.- stwierdziła wiedźma.- Tylko ty jesteś potrzebna.
-Chyba śnisz.- syknęła Flora.- Romantix!
-I co teraz powiesz Icy.- syknęła Flora.
-Widać bez walki się nie obejdzie.- stwierdziła wiedźma.
-Jak widać.- przytaknęła Flora.- Ale zacznę od tego. Ogień z Głębi Serca!
Wokół zamrożonych osób pojawił się ogień, który w mgnieniu oka roztopił lud i zniknął.
-Brawo Floro.- powiedziała Stella.- Twoje nowe moce wymiatają.
-I co teraz powiesz Icy?- zapytał Brandon dobywając miecza.
-Więcej osób więcej zabawy.- odpowiedziała wiedźma. Lodowy Smok...
C.D.N.
niedziela, 1 września 2013
Rozdział 2
Przetańczyli jedną piosenkę, drugą, trzecią... Aż nogi zaczęły odmawiać Florze posłuszeństwa. Podeszli do baru i zamówili sobie po drinku.
-Jak długo tu mieszkasz?- zapytał Nicke.- Bo jakoś wcześniej cię nie widziałem.
-W sumie to od niedawna.- odpowiedziała Flora upijając łyk swojego drinka.- Wprowadziłam się tu z przyjaciółkami. Prowadzimy sklep Love&Pet. Może słyszałeś?
-Coś obiło mi się o uszy.- stwierdził z miłym uśmiechem.- To tam można dostać te latające pluszaki?
-Tak.- odpowiedziałam uśmiechając się.- Ale robię sobie przerwę. Teraz Popracuję trochę tutaj, jeśli Klaus i Morgana mnie przyjmą.
-Na pewno cię przyjmą.- stwierdził przymilnie. Nagle do baru podszedł Riven.
-Floro możemy zamienić słówko?- zapytał chłopak przyjaciółki.
-Jeśli chcesz być złośliwy to nawet nie ma takiej opcji.- odpowiedziała Flora.
-Obiecuję, że nie będę złośliwy.- powiedział nie chętnie Riven.
-Niech będzie.- powiedziała brązowowłosa i upiła łyk drinka.- Nicke, poczekasz chwilę?
-Jasne.- odpowiedział Nicke. Flora wstała i odeszła spory kawałek z Riven'em. Gdy byli w takiej odległości od Nicke'a, Flora spojrzała na specjalistę wyczekująco.
-Co ty wyprawiasz?!- zapytał bezbłędnie odgadując jej minę.
-Co masz na myśli?- zapytała niewinnie czarodziejka natury.
-A to, że ty się tu kleisz do jakiegoś kolesia, a dziewczyny się o ciebie martwią!- naskoczył na nią.
-Riven, dziewczyny doskonale wiedzą, że tu jestem.- powiedziała spokojnie dziewczyna, za to w chłopaku nerwy się wręcz gotowały.- Więc bądź tak miły i powiedz o co ci na serio chodzi.
-O co mi serio mi chodzi?- westchnął zrezygnowany.- Powiedzmy, że to męska solidarność.
-Helia cię nasłał?!- Flora serio się wkurzyła.- Co on sobie do cholery myśli?!
-Flora uspokój się!- Riven złapał ją za nadgarstki i delikatnie nią potrząsną.- Nikt mnie nie nasłał. Ale nie mogę nie reagować, kiedy widzę jak mizdrzysz się do tego chłopaka.
-Ja się do nikogo nie mizdrzę.- powiedziała urażona Flora.- To tylko nowy znajomy. A po za tym, czy ja się ciebie czepiam jak widzę cię z jakimiś laskami? Nie! Więc jedna prośba: Odwal się!
Wyrwała się Riven'owi i podeszła do Nicke'a.
-Sorry Nicke, ale ja już wychodzę.- powiedziała przepraszająco Flora.
-Nic nie szkodzi.- powiedział z uśmiechem.- Może się jeszcze spotkamy?
-Bardzo możliwe.- Flora odwzajemniła jego uśmiech.- Pa, Roxy.
I skierowała się do wyjścia z Frutti. Gdy wyszła przez drzwi wyjściowe na taras, poczuła uderzenie negatywnej energii. Zachwiała się niebezpiecznie i upadła. Nie straciła na szczęście przytomności. Zaraz się podniosła i rozejrzała w poszukiwaniu źródła negatywnej energii. I znalazła je. Ogron i jego Czarownicy. Pojawili się nad plażą i kierowali w stronę Tutti. Flora szybko wpadła spowrotem do środka i podbiegła do Roxy stojącej przy barze.
-Roxy, choćby nie wiem co nie wypuść z tąd ludzi.- powiedziała szybko i pobiegła do Sky'a.- Dopilnujcie, by żadni ludzie z tąd nie wyszli.
Wybiegła spowrotem przed bar. W tej samej chwili Łowcy wylądowali centralnie przed nią.
-Czego tu chcecie Ogronie?- zapytała zaciskając dłonie w pięści.
-My do ciebie czarodziejko natury.- powiedział Ogron.- Jeśli nie chcesz walczyć musisz iść z nami.
-Po moim trupie.- wysyczała Flora.- Believix!
-Widzisz Gantlosie.- powiedział z szyderczym uśmieszkiem Duman.- Miałem racją, że z czarodziejkami Winx zawsze je
st zabawa.
-Uspokójcie się chłopcy.- powiedział Ogron piorunując ich wzrokiem..- Włos ma jej z głowy nie spaść. Pamiętacie panowie?
-Tak.- odpowiedzieli niezbyt zadowoleni Czarownicy.
-Cieszy mnie to.- stwierdził Ogron.- A ty Floro, bądź grzeczną dziewczynką i chodź z nami.
-Nie tym razem Ogronie.- powiedziała.- Letnia Burza!
-Wzbiła się w powietrze i zaczęła się kierować w stronę lasu za Gardenią. A Czarownicy Czarnego Kręgu ruszyli za nią. Leciała oglądając się co jakiś czas za siebie. Gdy w końcu znalazła się nad lasem poleciała w dół i wylądowała na polanie. Chwilę po niej na polanie wylądowali Łowcy.
-Czego wy ode mnie do cholery chcecie?!- wrzasnęła dziewczyna, nie za bardzo wiedząc co ma zrobić skoro jej nie atakują.
-Powiedzmy, że mamy zlecenie, by cię do kogoś dostarczyć.- odpowiedział jej Ogron.
-Ogronie!- zza pleców Flory dobiegł głos Sky'a i na polanę weszli specjaliści.- Moja siostra nie jakimś towarem, który można dostarczyć!
Zdziwione spojrzenia wszystkich po za Florą, padły na Sky'a. Flora spojrzała na niego z radością w zielonych oczach, a on uśmiechną się do niej.
-Tak, Flora jest moją siostrą.- odpowiedział na wiszące w powietrzu pytanie.- I nie pozwolę by włos jej z głowy spadł.
-Braciszek ustanowił sobie za punkt honorowy bronić siostrzyczkę.- zaśmiał się Gantlos.
-Żebyś wiedział.- powiedział Sky wyjmując miecz. Nagle nad polaną pojawił się statek z Heraklionu. Otworzyło się wejście na statek i ukazała się przywódczyni straży księżniczki.
-Coś tłoczno się tu robi.- stwierdził Ogron i zniknęli.
-Królu, księżniczko.- zaczęła delikatnie się kłaniając.- Królowa prosiła abyście już dziś zjawili się na Heraklionie. Królowa ma nadzieję, że pamiętacie o dzisiejszym balu.
-O szlak.- Flora plasnęła sobie dłonią w czoło.- Wyleciało mi z głowy.
Dziewczyna wzniosła się w powietrze i przeleciała obok Helii szepcząc ze smutkiem:
-Na razie.
Nie czekając na odpowiedź wleciała na statek. I dopiero w kabinie dla podróżnych odmieniła się.
Po chwili dołączyli do niej Sky i dowódczyni straży.
-przekażą dziewczyną co się stało.- odpowiedział na niezadane pytanie Sky.
-To dobrze.- stwierdziła Flora.- Alexio powiedz proszę, że wzięłaś nam jakieś stroje. Mama nas zamorduje jak się dowie, że zapomnieliśmy o tym balu.
-Oczywiście.- odpowiedziała.- Do tego jeszcze makijażystkę i fryzjerkę.
-Mówiłam ci już, że jesteś najlepsza?- zapytała Flora z uśmiechem.
-Floro , ty mnie zaskakujesz.- stwierdził Sky.
-Cieszy mnie ten fakt.- stwierdziła czarodziejka natury.- A teraz pozwól, że pójdę się przygotować.
I opuściła ich. Gdy tylko zespół przygotowawczy dorwał ją w swoje ręce, czas minął jej wyjątkowo szybko. Wróciła do nich po jakiejś godzinie, gdy już mieli lądować.
-I jak się spisali?- zapytała robiąc piruet przed odszykowanym Sky'em.
-Jak długo tu mieszkasz?- zapytał Nicke.- Bo jakoś wcześniej cię nie widziałem.
-W sumie to od niedawna.- odpowiedziała Flora upijając łyk swojego drinka.- Wprowadziłam się tu z przyjaciółkami. Prowadzimy sklep Love&Pet. Może słyszałeś?
-Coś obiło mi się o uszy.- stwierdził z miłym uśmiechem.- To tam można dostać te latające pluszaki?
-Tak.- odpowiedziałam uśmiechając się.- Ale robię sobie przerwę. Teraz Popracuję trochę tutaj, jeśli Klaus i Morgana mnie przyjmą.
-Na pewno cię przyjmą.- stwierdził przymilnie. Nagle do baru podszedł Riven.
-Floro możemy zamienić słówko?- zapytał chłopak przyjaciółki.
-Jeśli chcesz być złośliwy to nawet nie ma takiej opcji.- odpowiedziała Flora.
-Obiecuję, że nie będę złośliwy.- powiedział nie chętnie Riven.
-Niech będzie.- powiedziała brązowowłosa i upiła łyk drinka.- Nicke, poczekasz chwilę?
-Jasne.- odpowiedział Nicke. Flora wstała i odeszła spory kawałek z Riven'em. Gdy byli w takiej odległości od Nicke'a, Flora spojrzała na specjalistę wyczekująco.
-Co ty wyprawiasz?!- zapytał bezbłędnie odgadując jej minę.
-Co masz na myśli?- zapytała niewinnie czarodziejka natury.
-A to, że ty się tu kleisz do jakiegoś kolesia, a dziewczyny się o ciebie martwią!- naskoczył na nią.
-Riven, dziewczyny doskonale wiedzą, że tu jestem.- powiedziała spokojnie dziewczyna, za to w chłopaku nerwy się wręcz gotowały.- Więc bądź tak miły i powiedz o co ci na serio chodzi.
-O co mi serio mi chodzi?- westchnął zrezygnowany.- Powiedzmy, że to męska solidarność.
-Helia cię nasłał?!- Flora serio się wkurzyła.- Co on sobie do cholery myśli?!
-Flora uspokój się!- Riven złapał ją za nadgarstki i delikatnie nią potrząsną.- Nikt mnie nie nasłał. Ale nie mogę nie reagować, kiedy widzę jak mizdrzysz się do tego chłopaka.
-Ja się do nikogo nie mizdrzę.- powiedziała urażona Flora.- To tylko nowy znajomy. A po za tym, czy ja się ciebie czepiam jak widzę cię z jakimiś laskami? Nie! Więc jedna prośba: Odwal się!
Wyrwała się Riven'owi i podeszła do Nicke'a.
-Sorry Nicke, ale ja już wychodzę.- powiedziała przepraszająco Flora.
-Nic nie szkodzi.- powiedział z uśmiechem.- Może się jeszcze spotkamy?
-Bardzo możliwe.- Flora odwzajemniła jego uśmiech.- Pa, Roxy.
I skierowała się do wyjścia z Frutti. Gdy wyszła przez drzwi wyjściowe na taras, poczuła uderzenie negatywnej energii. Zachwiała się niebezpiecznie i upadła. Nie straciła na szczęście przytomności. Zaraz się podniosła i rozejrzała w poszukiwaniu źródła negatywnej energii. I znalazła je. Ogron i jego Czarownicy. Pojawili się nad plażą i kierowali w stronę Tutti. Flora szybko wpadła spowrotem do środka i podbiegła do Roxy stojącej przy barze.
-Roxy, choćby nie wiem co nie wypuść z tąd ludzi.- powiedziała szybko i pobiegła do Sky'a.- Dopilnujcie, by żadni ludzie z tąd nie wyszli.
Wybiegła spowrotem przed bar. W tej samej chwili Łowcy wylądowali centralnie przed nią.
-Czego tu chcecie Ogronie?- zapytała zaciskając dłonie w pięści.
-My do ciebie czarodziejko natury.- powiedział Ogron.- Jeśli nie chcesz walczyć musisz iść z nami.
-Po moim trupie.- wysyczała Flora.- Believix!
st zabawa.
-Uspokójcie się chłopcy.- powiedział Ogron piorunując ich wzrokiem..- Włos ma jej z głowy nie spaść. Pamiętacie panowie?
-Tak.- odpowiedzieli niezbyt zadowoleni Czarownicy.
-Cieszy mnie to.- stwierdził Ogron.- A ty Floro, bądź grzeczną dziewczynką i chodź z nami.
-Nie tym razem Ogronie.- powiedziała.- Letnia Burza!
-Wzbiła się w powietrze i zaczęła się kierować w stronę lasu za Gardenią. A Czarownicy Czarnego Kręgu ruszyli za nią. Leciała oglądając się co jakiś czas za siebie. Gdy w końcu znalazła się nad lasem poleciała w dół i wylądowała na polanie. Chwilę po niej na polanie wylądowali Łowcy.
-Czego wy ode mnie do cholery chcecie?!- wrzasnęła dziewczyna, nie za bardzo wiedząc co ma zrobić skoro jej nie atakują.
-Powiedzmy, że mamy zlecenie, by cię do kogoś dostarczyć.- odpowiedział jej Ogron.
-Ogronie!- zza pleców Flory dobiegł głos Sky'a i na polanę weszli specjaliści.- Moja siostra nie jakimś towarem, który można dostarczyć!
Zdziwione spojrzenia wszystkich po za Florą, padły na Sky'a. Flora spojrzała na niego z radością w zielonych oczach, a on uśmiechną się do niej.
-Tak, Flora jest moją siostrą.- odpowiedział na wiszące w powietrzu pytanie.- I nie pozwolę by włos jej z głowy spadł.
-Braciszek ustanowił sobie za punkt honorowy bronić siostrzyczkę.- zaśmiał się Gantlos.
-Żebyś wiedział.- powiedział Sky wyjmując miecz. Nagle nad polaną pojawił się statek z Heraklionu. Otworzyło się wejście na statek i ukazała się przywódczyni straży księżniczki.
-Coś tłoczno się tu robi.- stwierdził Ogron i zniknęli.
-Królu, księżniczko.- zaczęła delikatnie się kłaniając.- Królowa prosiła abyście już dziś zjawili się na Heraklionie. Królowa ma nadzieję, że pamiętacie o dzisiejszym balu.
-O szlak.- Flora plasnęła sobie dłonią w czoło.- Wyleciało mi z głowy.
Dziewczyna wzniosła się w powietrze i przeleciała obok Helii szepcząc ze smutkiem:
-Na razie.
Nie czekając na odpowiedź wleciała na statek. I dopiero w kabinie dla podróżnych odmieniła się.
Po chwili dołączyli do niej Sky i dowódczyni straży.
-przekażą dziewczyną co się stało.- odpowiedział na niezadane pytanie Sky.
-To dobrze.- stwierdziła Flora.- Alexio powiedz proszę, że wzięłaś nam jakieś stroje. Mama nas zamorduje jak się dowie, że zapomnieliśmy o tym balu.
-Oczywiście.- odpowiedziała.- Do tego jeszcze makijażystkę i fryzjerkę.
-Mówiłam ci już, że jesteś najlepsza?- zapytała Flora z uśmiechem.
-Floro , ty mnie zaskakujesz.- stwierdził Sky.
-Cieszy mnie ten fakt.- stwierdziła czarodziejka natury.- A teraz pozwól, że pójdę się przygotować.
I opuściła ich. Gdy tylko zespół przygotowawczy dorwał ją w swoje ręce, czas minął jej wyjątkowo szybko. Wróciła do nich po jakiejś godzinie, gdy już mieli lądować.
-I jak się spisali?- zapytała robiąc piruet przed odszykowanym Sky'em.
czwartek, 29 sierpnia 2013
Rozdział 1
Na ekranie komputera było widać wesołe rodzeństwo, bawiące się na pałacowym dziedzińcu. Był to sześcio letni chłopiec trzymający w dłoni drewniany miecz. Oraz pięcio letnia dziewczynka w długiej sukni z bukiecikiem polnych kwiatów w dłoni.
-Czyż oni nie wyglądają uroczo.- zapytał kobiecy głos uchwycony w nagraniu.
-Zdecydowanie.- odpowiedział jej męski głos.- Flora w przyszłości będzie bardzo piękna. Ale to nic dziwnego skoro odziedziczyła urodę po mamie.
-Och.- westchnął kobiecy głos.- Za to Sky będzie równie odważny co ojciec.
Florze oglądające ów nagranie zaczęły cieknąć łzy z oczu. Nagle usłyszała, że ktoś otworzył drzwi do pokoju. Brązowowłosa w pośpiechu wyłączyła filmik oglądany na komputerze i wytarła łzy. Odwróciła się przodem do wejścia i ujrzała swoją czerwonowłosą przyjaciółkę.
-Coś się stało?- zapytała Bloom przyglądając się z uwagą Florze.
-Nic się nie stało.- odpowiedziała, może trochę zbyt szybko, co wzbudziło podejrzenia przyjaciółki.
-Przecież widzę, że płakałaś.- stwierdziła Bloom podchodząc do niej i łapiąc ją za dłonie.- Znów pokłóciłaś się z Helią? Czy Riven znów powiedział o słowo zadurzo?
-To nie przez Rivena.- odpowiedziała wymijająco.- Muszę pobyć sama.
Wstała z zamiarem opuszczenia pokoju. Lecz Bloom zatrzymała ją łapiąc za nadgarstek. Flora spojrzała na nią z niemą prośbą.
-Wyjdziesz na miasto w piżamie?- zapytała z miłym uśmiechem czerwonowłosą. Flora dopiero zdała sobie sprawę iż odkąd wróciła z Tutti, była w piżamie. Westchnęła i zmieniła swój strój.
-Będę w Frutti.- powiedziała i wyszła. Przeszła przez dom nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia przyjaciółek.
-Flora.- usłyszała głos Stelli, gdy była już przy drzwiach, ale zignorowała to i wyszła. Skierowała swoje kroki w stronę Tutti Music Bar. Miała się starać o pracę, bo przy Paluszakach coraz częściej kłóciła się z dziewczynami. Do tego dochodziły jeszcze coraz częstsze kłótnie z Helią. I te ciągłe kłamstwa. Bardzo ją martwiło, że nie może ze Sky'em powiedzieć wszystkim prawdy. Była przez to coraz bardziej nerwowa, szczególnie, że zbliżała się data jej koronacji. Sky już przez to przeszedł, a teraz jej kolej. Niedługo jej koronacja. Jako rodzeństwo będą dzielić królestwo, a ona nie ma jeszcze wymówki, gdy razem się ulotnią. Pogrążona w swoich myślach nawet nie zauważyła kiedy doszła do Frutti. Weszła do klubu i skierowała się do baru przy, którym dziś pracowała Roxy. Usiadła na krześle ze zgaszoną miną.
-To co zwykle.- powiedziała wzdychając.
-Flora, a co ty dzisiaj taka sama i przygaszona?- zapytała Roxy nalewając Florze jej ulubionego koktajlu.
-Mam za dużo na głowie.- odpowiedziała po prostu Flora.
-Znów pokłóciłaś się z Helią?- zapytała, a bardziej stwierdziła.- Ty chodzisz smutna, a on odkąd wyszłaś chodził na wszystkich wściekły. Moim zdaniem powinniście poważnie porozmawiać.
-Roxy nie obraź się, ale ja dzisiaj przyszłam się pobawić.- powiedziała Flora biorąc od Roxy swój koktajl.- A jutro przyjdę starać się o pracę.
-A co z pluszakami?- zapytała znów Roxy.
-Współpraca z dziewczynami nie jest taka łatwa na jaką wygląda.- odpowiedziała po prostu.
-Cześć piękna.- podszedł do nich Andy z jakimś chłopakiem, którego Flora nie znała.
-Cześć, Andy.- przywitała się Flora.- Dziś jestem bez dziewczyn.
-To nic.- powiedział z dziwnym uśmiechem na ustach. Chciałem przedstawić ci mojego kuzyna, Nicke'a.
Flora spojrzała na towarzysza Andy'ego i obdarzyła obu miłym uśmiecham.
-Cześć, jestem Flora.- przedstawiła się.
-Może zatańczymy?- zaproponował blond włosy surfer, będący Nicke'em.
-Jasne.- stwierdziła Flora wstają i łapiąc jego wyciągniętą dłoń.- Po to tu przyszłam.
I wyszli na parkiet. Andy zespołem wyszedł na scenę i zaczęli grać ulubiony kawałek Flory. Flora zadowolona zaczęła tańczyć z uśmiechniętym od ucha do ucha Nicke'em.
Jak się skończy wieczór w Frutti?
Czy Florę i Nicke'a coś połączy?
Jak na to zareagują Helia, specjaliści i Winx?
Na te i wiele innych pytań odpowiedź pojawi się w następnym rozdziale.
-Czyż oni nie wyglądają uroczo.- zapytał kobiecy głos uchwycony w nagraniu.
-Zdecydowanie.- odpowiedział jej męski głos.- Flora w przyszłości będzie bardzo piękna. Ale to nic dziwnego skoro odziedziczyła urodę po mamie.
-Och.- westchnął kobiecy głos.- Za to Sky będzie równie odważny co ojciec.
Florze oglądające ów nagranie zaczęły cieknąć łzy z oczu. Nagle usłyszała, że ktoś otworzył drzwi do pokoju. Brązowowłosa w pośpiechu wyłączyła filmik oglądany na komputerze i wytarła łzy. Odwróciła się przodem do wejścia i ujrzała swoją czerwonowłosą przyjaciółkę.
-Coś się stało?- zapytała Bloom przyglądając się z uwagą Florze.
-Nic się nie stało.- odpowiedziała, może trochę zbyt szybko, co wzbudziło podejrzenia przyjaciółki.
-Przecież widzę, że płakałaś.- stwierdziła Bloom podchodząc do niej i łapiąc ją za dłonie.- Znów pokłóciłaś się z Helią? Czy Riven znów powiedział o słowo zadurzo?
-To nie przez Rivena.- odpowiedziała wymijająco.- Muszę pobyć sama.
Wstała z zamiarem opuszczenia pokoju. Lecz Bloom zatrzymała ją łapiąc za nadgarstek. Flora spojrzała na nią z niemą prośbą.
-Wyjdziesz na miasto w piżamie?- zapytała z miłym uśmiechem czerwonowłosą. Flora dopiero zdała sobie sprawę iż odkąd wróciła z Tutti, była w piżamie. Westchnęła i zmieniła swój strój.
-Flora.- usłyszała głos Stelli, gdy była już przy drzwiach, ale zignorowała to i wyszła. Skierowała swoje kroki w stronę Tutti Music Bar. Miała się starać o pracę, bo przy Paluszakach coraz częściej kłóciła się z dziewczynami. Do tego dochodziły jeszcze coraz częstsze kłótnie z Helią. I te ciągłe kłamstwa. Bardzo ją martwiło, że nie może ze Sky'em powiedzieć wszystkim prawdy. Była przez to coraz bardziej nerwowa, szczególnie, że zbliżała się data jej koronacji. Sky już przez to przeszedł, a teraz jej kolej. Niedługo jej koronacja. Jako rodzeństwo będą dzielić królestwo, a ona nie ma jeszcze wymówki, gdy razem się ulotnią. Pogrążona w swoich myślach nawet nie zauważyła kiedy doszła do Frutti. Weszła do klubu i skierowała się do baru przy, którym dziś pracowała Roxy. Usiadła na krześle ze zgaszoną miną.
-To co zwykle.- powiedziała wzdychając.
-Flora, a co ty dzisiaj taka sama i przygaszona?- zapytała Roxy nalewając Florze jej ulubionego koktajlu.
-Mam za dużo na głowie.- odpowiedziała po prostu Flora.
-Znów pokłóciłaś się z Helią?- zapytała, a bardziej stwierdziła.- Ty chodzisz smutna, a on odkąd wyszłaś chodził na wszystkich wściekły. Moim zdaniem powinniście poważnie porozmawiać.
-Roxy nie obraź się, ale ja dzisiaj przyszłam się pobawić.- powiedziała Flora biorąc od Roxy swój koktajl.- A jutro przyjdę starać się o pracę.
-A co z pluszakami?- zapytała znów Roxy.
-Współpraca z dziewczynami nie jest taka łatwa na jaką wygląda.- odpowiedziała po prostu.
-Cześć piękna.- podszedł do nich Andy z jakimś chłopakiem, którego Flora nie znała.
-Cześć, Andy.- przywitała się Flora.- Dziś jestem bez dziewczyn.
-To nic.- powiedział z dziwnym uśmiechem na ustach. Chciałem przedstawić ci mojego kuzyna, Nicke'a.
Flora spojrzała na towarzysza Andy'ego i obdarzyła obu miłym uśmiecham.
-Cześć, jestem Flora.- przedstawiła się.
-Może zatańczymy?- zaproponował blond włosy surfer, będący Nicke'em.
-Jasne.- stwierdziła Flora wstają i łapiąc jego wyciągniętą dłoń.- Po to tu przyszłam.
I wyszli na parkiet. Andy zespołem wyszedł na scenę i zaczęli grać ulubiony kawałek Flory. Flora zadowolona zaczęła tańczyć z uśmiechniętym od ucha do ucha Nicke'em.
Jak się skończy wieczór w Frutti?
Czy Florę i Nicke'a coś połączy?
Jak na to zareagują Helia, specjaliści i Winx?
Na te i wiele innych pytań odpowiedź pojawi się w następnym rozdziale.
Subskrybuj:
Posty (Atom)