-Jak długo tu mieszkasz?- zapytał Nicke.- Bo jakoś wcześniej cię nie widziałem.
-W sumie to od niedawna.- odpowiedziała Flora upijając łyk swojego drinka.- Wprowadziłam się tu z przyjaciółkami. Prowadzimy sklep Love&Pet. Może słyszałeś?
-Coś obiło mi się o uszy.- stwierdził z miłym uśmiechem.- To tam można dostać te latające pluszaki?
-Tak.- odpowiedziałam uśmiechając się.- Ale robię sobie przerwę. Teraz Popracuję trochę tutaj, jeśli Klaus i Morgana mnie przyjmą.
-Na pewno cię przyjmą.- stwierdził przymilnie. Nagle do baru podszedł Riven.
-Floro możemy zamienić słówko?- zapytał chłopak przyjaciółki.
-Jeśli chcesz być złośliwy to nawet nie ma takiej opcji.- odpowiedziała Flora.
-Obiecuję, że nie będę złośliwy.- powiedział nie chętnie Riven.
-Niech będzie.- powiedziała brązowowłosa i upiła łyk drinka.- Nicke, poczekasz chwilę?
-Jasne.- odpowiedział Nicke. Flora wstała i odeszła spory kawałek z Riven'em. Gdy byli w takiej odległości od Nicke'a, Flora spojrzała na specjalistę wyczekująco.
-Co ty wyprawiasz?!- zapytał bezbłędnie odgadując jej minę.
-Co masz na myśli?- zapytała niewinnie czarodziejka natury.
-A to, że ty się tu kleisz do jakiegoś kolesia, a dziewczyny się o ciebie martwią!- naskoczył na nią.
-Riven, dziewczyny doskonale wiedzą, że tu jestem.- powiedziała spokojnie dziewczyna, za to w chłopaku nerwy się wręcz gotowały.- Więc bądź tak miły i powiedz o co ci na serio chodzi.
-O co mi serio mi chodzi?- westchnął zrezygnowany.- Powiedzmy, że to męska solidarność.
-Helia cię nasłał?!- Flora serio się wkurzyła.- Co on sobie do cholery myśli?!
-Flora uspokój się!- Riven złapał ją za nadgarstki i delikatnie nią potrząsną.- Nikt mnie nie nasłał. Ale nie mogę nie reagować, kiedy widzę jak mizdrzysz się do tego chłopaka.
-Ja się do nikogo nie mizdrzę.- powiedziała urażona Flora.- To tylko nowy znajomy. A po za tym, czy ja się ciebie czepiam jak widzę cię z jakimiś laskami? Nie! Więc jedna prośba: Odwal się!
Wyrwała się Riven'owi i podeszła do Nicke'a.
-Sorry Nicke, ale ja już wychodzę.- powiedziała przepraszająco Flora.
-Nic nie szkodzi.- powiedział z uśmiechem.- Może się jeszcze spotkamy?
-Bardzo możliwe.- Flora odwzajemniła jego uśmiech.- Pa, Roxy.
I skierowała się do wyjścia z Frutti. Gdy wyszła przez drzwi wyjściowe na taras, poczuła uderzenie negatywnej energii. Zachwiała się niebezpiecznie i upadła. Nie straciła na szczęście przytomności. Zaraz się podniosła i rozejrzała w poszukiwaniu źródła negatywnej energii. I znalazła je. Ogron i jego Czarownicy. Pojawili się nad plażą i kierowali w stronę Tutti. Flora szybko wpadła spowrotem do środka i podbiegła do Roxy stojącej przy barze.
-Roxy, choćby nie wiem co nie wypuść z tąd ludzi.- powiedziała szybko i pobiegła do Sky'a.- Dopilnujcie, by żadni ludzie z tąd nie wyszli.
Wybiegła spowrotem przed bar. W tej samej chwili Łowcy wylądowali centralnie przed nią.
-Czego tu chcecie Ogronie?- zapytała zaciskając dłonie w pięści.
-My do ciebie czarodziejko natury.- powiedział Ogron.- Jeśli nie chcesz walczyć musisz iść z nami.
-Po moim trupie.- wysyczała Flora.- Believix!
st zabawa.
-Uspokójcie się chłopcy.- powiedział Ogron piorunując ich wzrokiem..- Włos ma jej z głowy nie spaść. Pamiętacie panowie?
-Tak.- odpowiedzieli niezbyt zadowoleni Czarownicy.
-Cieszy mnie to.- stwierdził Ogron.- A ty Floro, bądź grzeczną dziewczynką i chodź z nami.
-Nie tym razem Ogronie.- powiedziała.- Letnia Burza!
-Wzbiła się w powietrze i zaczęła się kierować w stronę lasu za Gardenią. A Czarownicy Czarnego Kręgu ruszyli za nią. Leciała oglądając się co jakiś czas za siebie. Gdy w końcu znalazła się nad lasem poleciała w dół i wylądowała na polanie. Chwilę po niej na polanie wylądowali Łowcy.
-Czego wy ode mnie do cholery chcecie?!- wrzasnęła dziewczyna, nie za bardzo wiedząc co ma zrobić skoro jej nie atakują.
-Powiedzmy, że mamy zlecenie, by cię do kogoś dostarczyć.- odpowiedział jej Ogron.
-Ogronie!- zza pleców Flory dobiegł głos Sky'a i na polanę weszli specjaliści.- Moja siostra nie jakimś towarem, który można dostarczyć!
Zdziwione spojrzenia wszystkich po za Florą, padły na Sky'a. Flora spojrzała na niego z radością w zielonych oczach, a on uśmiechną się do niej.
-Tak, Flora jest moją siostrą.- odpowiedział na wiszące w powietrzu pytanie.- I nie pozwolę by włos jej z głowy spadł.
-Braciszek ustanowił sobie za punkt honorowy bronić siostrzyczkę.- zaśmiał się Gantlos.
-Żebyś wiedział.- powiedział Sky wyjmując miecz. Nagle nad polaną pojawił się statek z Heraklionu. Otworzyło się wejście na statek i ukazała się przywódczyni straży księżniczki.
-Coś tłoczno się tu robi.- stwierdził Ogron i zniknęli.
-Królu, księżniczko.- zaczęła delikatnie się kłaniając.- Królowa prosiła abyście już dziś zjawili się na Heraklionie. Królowa ma nadzieję, że pamiętacie o dzisiejszym balu.
-O szlak.- Flora plasnęła sobie dłonią w czoło.- Wyleciało mi z głowy.
Dziewczyna wzniosła się w powietrze i przeleciała obok Helii szepcząc ze smutkiem:
-Na razie.
Nie czekając na odpowiedź wleciała na statek. I dopiero w kabinie dla podróżnych odmieniła się.
Po chwili dołączyli do niej Sky i dowódczyni straży.
-przekażą dziewczyną co się stało.- odpowiedział na niezadane pytanie Sky.
-To dobrze.- stwierdziła Flora.- Alexio powiedz proszę, że wzięłaś nam jakieś stroje. Mama nas zamorduje jak się dowie, że zapomnieliśmy o tym balu.
-Oczywiście.- odpowiedziała.- Do tego jeszcze makijażystkę i fryzjerkę.
-Mówiłam ci już, że jesteś najlepsza?- zapytała Flora z uśmiechem.
-Floro , ty mnie zaskakujesz.- stwierdził Sky.
-Cieszy mnie ten fakt.- stwierdziła czarodziejka natury.- A teraz pozwól, że pójdę się przygotować.
I opuściła ich. Gdy tylko zespół przygotowawczy dorwał ją w swoje ręce, czas minął jej wyjątkowo szybko. Wróciła do nich po jakiejś godzinie, gdy już mieli lądować.
-I jak się spisali?- zapytała robiąc piruet przed odszykowanym Sky'em.
Florcia i Sky? Rodzeństwo?
OdpowiedzUsuńCudownie!
Wspaniały pomysł i wykonanie.
Genialne :3
Dzieki za mile slowa. Nie myslalam, ze komus sie spodoba ten pomysl;) Dlatego bardzo mnie ciesy ze chociaz tobie podoba sie ta koncepcja:)
UsuńCzekam z niecierpliwością na nastepny rozdział ;3
Usuń